Samorząd na półmetku

Dodano 2016-12-21 09:18:04 Rozmowa ze Sławomirem Szczotem, przewodniczącym Rady Miejskiej Leszna.

– Mijają dwa lata od pierwszej sesji nowo wybranej Rady Miejskiej Leszna. Czy może Pan podsumować ten okres?

– Rzeczywiście, 1 grudnia 2014 roku odbyła się pierwsza sesja. Ukonstytuowało się „prezydium”. Wybrano wtedy przewodniczącego i wiceprzewodniczącego rady. Nie obyło się wtedy bez próby sił. Ukształtowała się wtedy większość w radzie wspierająca prezydenta Borowiaka. Na następnej sesji powołano komisje problemowe i rozpoczęto prace nad budżetem przygotowanym jeszcze przed poprzednika, czyli prezydenta Tomasza Malepszego. Od tamtego grudnia obyło się 28 sesji, w tym dwie uroczyste. Podjęliśmy ponad 380 uchwał. Średnia frekwencja wyniosła 79%.

 

– Czego dotyczyły sesje uroczyste?

– Pierwsza uroczysta sesja dotyczyła 25. rocznicy odnowienia samorządu, a druga 1050. rocznicy chrztu Polski. Obie odbyły się w szczególnej oprawie i mam nadzieję, że przejdą do historii miasta.

 

– Jakie uchwały, które podjęliście dla Pana mają największe znaczenie?

– Jest kilka podjętych ważnych tematów, które charakteryzują obecną kadencję. Podjęliśmy wyjątkowe uchwały–stanowiska broniące interesów miasta i jego mieszkańców. Dotyczyły one: zamiarów budowy kopalni odkrywkowej „Oczkowice” oraz sprzedaży publicznej plaży w Boszkowie prywatnemu inwestorowi. Jak dotąd takie uchwały były rzadkością. W ramach „rozliczeń” z historią nadaliśmy rondu imię Danuty Siedzikówny ps. Inka oraz zmieniliśmy nazwę ulicy Pawła Findera działacza komunistycznego, którego działalność IPN ocenił jako wysoce szkodliwą dla Polski. Przyjęliśmy: Program „Karta Leszczyńskiej Rodziny”, plan utwardzenia ulic na najbliższe lata, system ulg podatkowych dla właścicieli nieruchomości w śródmieściu, którzy podejmą się remontów swoich obiektów.

Podjęliśmy stanowisko ws. powołania Leszczyńskiego Centrum Nauki. Uchwaliliśmy „Kartę Seniora”. Powołaliśmy do życia Teatr Miejski i Centrum Usług Wspólnych. Podjęliśmy pracę nad strategią dla młodzieży.

 

– Jak Pan ocenia zaangażowanie i pracę radnych?

– Myślę, że ocenę taką powinni wystawić każdemu radnemu jego wyborcy. Ja przytoczę liczby. W radzie mamy 23 radnych, w tym 6 kobiet. Od początku zmieniło się dwóch radnych. Dołączyła do nas radna Wanda Nawrocka po rezygnacji radnego Rafała Zalesińskiego, oraz pani radna Krystyna Szudra po śmierci radnego Tadeusza Pawlaczyka. W radzie funkcjonują cztery kluby: PL18, Klub Lewicy, PO i PiS. Frekwencja na sesjach wyniosła 79%, a na poszczególnych komisjach wahała się od 74% do 92% więc była dość wysoka. Komisje przygotowują plany swojej pracy, a na koniec przedstawiają sprawozdania. Łącznie wszystkich posiedzeń komisji było jak dotąd 343, a więc sporo. Przeciętnie radny pracuje w dwóch komisjach problemowych, a niektórzy w trzech. Dwóch radnych miało dłuższą przerwę w wypełnianiu swoich obowiązków.

 

– Trwają pracę nad budżetem miasta na rok 2017. Jak one przebiegają?

– Prezydent przedstawił nam projekt budżetu na przyszły rok w przepisowym terminie. Przedtem jednak spotkał się z wszystkimi klubami radnych, które przedstawiły mu swoje oczekiwania, w sumie na kilkadziesiąt milionów złotych. Prezydent ze swoimi służbami rozważył wszystkie propozycje, szczególnie pod kątem możliwości finansowych, przedstawiając projekt budżetu. Do 14 grudnia wszystkie komisje dwukrotnie zapoznawały się z częściowymi zapisami budżetowymi dotyczącymi zagadnień, którymi zajmuje się komisja. 15 grudnia odbyła się komisja budżetowa z udziałem przedstawicieli wszystkich komisji i podsumowano dotychczasową pracę. Opinię o budżecie osobno przedstawi komisja rewizyjna oraz Regionalna Izba Obrachunkowa. Wstępnie ustaliłem termin sesji budżetowej na 12 stycznia. Wtedy radni zdecydują o ostatecznym kształcie budżetu.

 

– Jednak 12 radnych klubu PO, Lewicy i radny niezależny złożyli propozycje drastycznego cięcia wydatków, aby obniżyć deficyt budżetowy. I co teraz?

– Propozycje radnych, czy klubów to nie nowość. To prawo do zgłaszania poprawek i propozycji. Tu jednak należy dopowiedzieć, że wraz z żądaniem obniżenia deficytu pojawiła się lista inwestycji na ok. 15 milionów złotych. To pewna niekonsekwencja. Obniżenie deficytu możliwe jest przy rezygnacji z niektórych inwestycji, czy szukaniu oszczędności w poszczególnych działach jak: sport, kultura, pomoc społeczna, oświata, itd. Na razie takich propozycji nie usłyszeliśmy. Myślę, że nierealny jest scenariusz obniżenia deficytu do żądanego poziomu ze względu na niechęć radnych do szukania oszczędności w stałych wydatkach miasta.

 

– Czy jest to konsekwencja utraty większości po opuszczeniu klubów koalicji rządzącej przez dwóch radnych: Piotra Więckowiaka i Piotra Koisa?

– Myślę, że takie żądanie i jego forma byłaby niemożliwa, gdyby nie fakt osłabienia klubów PL18 i PiS. Ale sprawa wbrew pozorom jest bardziej skomplikowana niż tylko dwa nazwiska. Z resztą często podziały w radzie i głosowania nie przebiegają po linii klubowej. Więc z tą większością może być różnie. Na pewno następne dwa lata nie będą przebiegały tak spokojnie jak dotąd, a to może się przełożyć na jakość stanowionego prawa oraz na działania prezydenta.

 

– Rząd Prawa i Sprawiedliwości i wasza większość sejmowa wprowadziła w życie program 500+. Jakie są jego skutki w Lesznie?

– Ponad 5000 rodzin i 6000 dzieci otrzymują co miesiąc po 500 złotych. Miesięcznie jest to 3 miliony, rocznie 36 milionów złotych. To z jednej strony potężny zastrzyk dla lokalnej gospodarki, a z drugiej niezwykle silne wsparcie dla rodzin. Po raz pierwszy od 26 lat zmniejsza się liczba rodzin korzystających z zasiłków. O połowę zmniejszyła się skala ubóstwa rodzin z dziećmi. To sukces. Czekamy na decyzje prokreacyjne rodzin, bo taki był cel tego programu. Wiemy, ze w skali Polski jest przyrost urodzin. Myślę, że u nas też.

 

– Zbliżają się święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok. Co Pan chciałby przekazać mieszkańcom Leszna?

– Leszno zostało oddane w dobre ręce. Władze samorządowe tworzą pomyślną teraźniejszość i dobre podstawy na przyszłość. Leszno pięknieje, mamy ciekawe wydarzenia kulturalne i sportowe. Budujemy dobrą markę Leszna w kraju i na świecie. Mamy też wypróbowanych przyjaciół, którzy wspierają nas w staraniach o inwestycje, o dofinansowanie ze środków państwowych, o imprezy sportowe najwyższej rangi. W Lesznie inwestorzy budują nowe firmy. W praktyce nie ma bezrobocia ponieważ bardzo trudno dzisiaj znaleźć wykwalifikowane ręce do pracy. Problemem jest niska płaca, ale to dotyka cały kraj poza największymi aglomeracjami. Myślę, że nie będzie przesady jak powiem, że Leszno odnosi sukcesy, które odczuwają mieszkańcy.  


Rozmawiał kra