Dość pobłażania

Dodano 2017-06-28 08:23:11 22 miliony złotych - tyle wynosi zadłużenie alimentacyjne na rzecz dzieci mieszkających w Lesznie za ostatnie 10 lat. Władze Miasta mówi DOŚĆ! Będą zawiadamiać prokuraturę o ojcach uchylających się od finansowania swoich dzieci.

- Kwota jest przerażająca, dlatego dość pobłażania – ostro mówi wiceprezydent Piotr Jóźwiak.

Samorządowi sprzyja zmiana przepisów. Obecnie wystarczy by dłużnik przez 3 miesiące uchylał się od płacenia alimentów wynikających z wyroku sądowego, a zostanie uznany za przestępcę. Miasto ma prawo zgłosić sprawę do prokuratury.

- Deklarujemy, że będziemy bezwzględni. Zamierzamy zgłaszać wszystkie przypadki uchylania się od płacenia alimentów – zapewnia P. Jóźwiak.

W skali kraju 96 proc. niepłacących alimenty to ojcowie. Ich zadłużenie wobec dzieci sięga 10 miliardów złotych. Średnie zadłużenie na dziecko oszacowano na 33.000 złotych. Milion dzieci do 25 roku życia nie otrzymuje alimentów.

Powstała nawet typologia dłużników. Piotruś Pan to ten, który nie dorósł do roli ojca. Smerf ciamajda lubi płakać nad swoim losem. Sindbad żeglarz wyjeżdża z kraju pozostawiając euro sieroty. Lisek Chytrusek zna przepisy i wie jak działać, by nie płacić alimentów.

W Lesznie jest około 1200 dłużników alimentacyjnych, którzy zalegają z pieniędzmi wobec skarbu państwa, Leszna i innych gmin.

- Od 1 października 2008 wypłaciliśmy świadczeń na prawie 25 milionów złotych, ściągalność wyniosła zaledwie cztery miliony - wylicza Jolanta Giżyńska, kierownik Zespołu do spraw Funduszu Alimentacyjnego w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. - Najlepszą ściągalność mieliśmy od stycznia do maja tego roku. W tym okresie dłużnicy wpłacili nam blosko 400.000 złotych. W poprzednich latach ściągalność była znacznie mniejsza.

Być może dłużnicy dowiedzieli się już o nowych przepisach.

By zwiększyć ściągalność długów alimentacyjnych, miasto chce przeprowadzić kampanię na portalach społecznościowych i w mediach.

- Przygotujemy list otwarty do pracodawców, by nie zatrudniali dłużników alimentacyjnych na umowach śmieciowych, czy „na czarno”. Rozmawiam z kobietami - matkami, które mówią o tym, że mężowie „na papierze” nie mają dochodów, a mimo to finansowo żyje im się dobrze - mówi prezydent Łukasz Borowiak.

Od 1 lipca Zespół do spraw Funduszu Alimentacyjnego będzie w nowym miejscu, przy ulicy Narutowicza 73. To poprawi komfort pracy pracowników zespołu. Drugi powód jest taki, że do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zgłaszają się ludzie szukający wsparcia. A dłużnicy do tej grupy nie należą.

- Praca zespołu będzie tak zorganizowana, że część pracowników zajmie się wyłącznie prowadzeniem postępowań wobec dłużników - wyjaśnia Donata Popławska, dyrektor MOPR.

Autor: jrs